Niewiele rzeczy w życiu jest cięższe do przyjęcia od małżeńskiej zdrady. Niektóre osoby są w stanie przez dziesiątki lat żyć w nieświadomości, niekiedy wypierając nawet najbardziej oczywiste sygnały. Jest to – do pewnego stopnia – naturalne, ponieważ nasz umysł skonstruowany jest w sposób który „filtruje” niewygodne dla nas informacje. Czasami jednak, nawet mimo tych zabezpieczeń, nie jesteśmy w stanie dłużej zamykać oczu.
W pewnym momencie podejrzenia stają się zbyt mocne, a nasza chęć dowiedzenia się prawdy – zbyt silna. Jednak bezpośrednio podejście do sprawy jest najgorszym, co można zrobić – na własną rękę na pewno nie uda nam się zgromadzić dowodów niewierności. Co pozostaje zrobić w sytuacji, w której wydaje nam się że wybranek lub wybranka naszego serca niekoniecznie jest tylko nasza?
Przede wszystkim, dobrze jest zastanowić się czy na pewno warto jest podejrzewać drugą osobę o zdradę. Chociaż, jak przyznają sami detektywi, znaczna część podejrzeń okazuje się ostatecznie prawdziwa, warto i tak zastanowić się czy rzeczywiście mamy tutaj podstawę do podejrzeń. Do najbardziej widocznych sygnałów należy:
-
Zostawanie po pracy/znikanie z domu – tutaj zamiast samego stwierdzenia faktu sprawidzi się porównanie rzekomych „delegacji” i „nadgodzin” męża/żony ze stanem konta. Jeżeli mimo dodatkowego czasu spędzonego w pracy zarobki wyglądają tak samo, można nabrać silnych podejrzeń że druga strona coś ukrywa
-
Skoro powiedziano już o koncie, niezapowiadane wydatki również mogą wskazywać na zdradę. Aby uniknąć błędu najlepiej upewnić się że ubytki z konta nie są jednorazowe (każdemu może przecież – od czasu do czasu – zdarzyć się wydać na coś pieniądze) i że druga połowa nie potrafi/nie chce się z nich wytłumaczyć
-
Niewyjaśnione wiadomości – druga karta do telefonu (albo sam telefon) to czytelny sygnał, ale komunikować się można też przez internet (długi – i niewyjaśniony – czas spędzany przed komputerem) czy osobiście („długie spacery”)
-
Ogólna zmiana zachowań – nie ma jednego konkretnego wzorca, ale jeżeli małżonek/małżonka zaczyna się zachowywać w niespotykany dla niego sposób, może być to powód do niepokoju. Zazwyczaj mówi się o spadku zainteresowania/uczuć, ale może to również działać i w drugą stronę – osoba, która dotąd miała swobodny stosunek nagle zaczyna zachowywać się niesamowicie czule również może wydawać się podejrzana
Jeżeli mamy za sobą silne podejrzenia co do tego, że dana osoba nas zdradza, z naszą sprawą zgłosić możemy się do detektywa. I tutaj wspomnieć trzeba o podstawowej kwestii: całą sprawę przeprowadza się znacznie szybciej i prościej przy aktualnej współpracy ze strony oskarżającego/oskarżającej. Dla kogoś może się wydawać kłopotliwe – szczególnie, że dla powodzenia sprawy detektyw pytać może o sprawy o których niekoniecznie chcielibyśmy mówić – jednak skoro już zaczęliśmy tą sprawę, to chyba zależy nam też na doprowadzeniu jej do końca. Warto też dodać, że to my mamy kontrolę nad całą sprawą – w każdym momencie możemy zrezygnować z usług lub nawet odmówić przyjęcia dowodów (co – jak wspominają niektórzy detektywi – aktualnie zdarzało się w ich karierze). Innym elementem „współpracy” z detektywem może być instalacja urządzeń śledzących – o ile bowiem dokonanie tego przez stronę trzecią (detektywa) jest niezgodne z prawem, tak zrobienie tego przez osobę małżonka/ki jest już w pełni akceptowalne. Cała sprawa – żeby rozwiać wątpliwości – dokonywana jest pod pełną kontrolą, wszelkie materiały trafiają tylko do zleceniodawcy a urządzenia usuwane są po fakcie. Jeżeli sytuacja – praktycznie – stoi już na ostrzu noża, zawsze możemy też uciec się do badania wariografem. Jakkolwiek jest to drastyczne rozwiązanie (szczególnie w małżeństwie) czasami koniecznym jest, aby dowieść swojej prawdomówności przed drugą stroną. Badanie na wykrywaczu kłamstw jest w pełni zgodne z prawem (tak długo, jak partner wyrazi na to zgodę), i może stanowić „certyfikat wiarygodności partnerskiej” – co prawda nie pisemny, ale na pewno poprawiający naszą pozycję.
Aktualna praca detektywa wygląda już nieco inaczej. Po pierwsze, rzadko „obiekt” śledzony jest non-stop – jest to nieefektywne i czasochłonne, biorąc pod uwagę że dana osoba może na przykład spędzać większość dnia w pracy. Znacznie prościej jest – na podstawie zarówno obserwacji, jak i informacji otrzymanych od drugiej strony – wytypować parę miejsc, w których prawdopodobnie odbywają się schadzki. Wtapiając się w tłum, detektyw może z powodzeniem uzyskać wtedy kompromitujące dowodu – choć, w zależności od ostrożności małżonka lub małżonki proces ten trwać może nawet parę miesięcy. Warto tutaj uprzedzić, że nie ma tutaj 100% gwarancji sukcesu – choć na pewno nie z winy samego detektywa Mogą też trafić się sytuacje, w których okazuje się że podejrzenia aktualnie były nieprawdziwe: dla przykładu, jeden z detektywów wspominał historię w której żona podejrzewała męża o zdradę, opierając swoje podejrzenia na przesuniętym fotelu w salonie. Jak okazało się po tygodniu filmowania ukrytą kamerą… fotel zwyczajnie małżonkowi przeszkadzał, a do zdrady w żadne sposób nie doszło.
Niestety, historie takie jak ta opisana wyżej w branży stanowią raczej humorystyczny przerywnik, a nie normę – podejrzenia o zdradę sprawdzają się ciężko i stanowią bardzo silny dowód w sprawie rozwodu. Podstawowym rozróżnieniem, jakie wprowadza polskie prawo jest rozwód z orzeczeniem o winie lub jego brakiem. Druga z kategorii jest spotykana niezwykle rzadko, ponieważ wymaga wcześniejszych ustaleń między małżonkami – o co raczej ciężko, biorąc pod uwagę że większość rozwodów rzadko odbywa się w atmosferze wzajemnego zrozumienia i rozsądku. Z kolei przy rozwodzie z orzekaniem o winie koniecznym jest udowodnienie przed sądem że jedna ze stron swoim postępowaniem doprowadziła do rozpadu małżeństwa – ale otrzymanie takiego statusu stawia nas w o wiele lepszej pozycji jeżeli chodzi o podział majątku, alimenty czy opiekę nad dziećmi. Zeznania detektywa – przedstawione w tym momencie jako materiał dowodowy w sprawie – mogą z powodzeniem przechylić szalę na naszą korzyść. W razie wątpliwości detektyw może też wystąpić jako świadek w sprawie, wyjaśniając nieścisłości oraz potwierdzając zaprezentowaną przez siebie wersję wydarzeń.
Oczywiście, takich spraw jak rozwód czy zdradę ciężko komukolwiek życzyć. Jednak, jeżeli już znajdziemy się pod ścianą i podjąć będziemy musieli decyzję o tym, czy zaufać czy powiedzieć „sprawdzam”… warto sięgnąć po detektywa
Artykuł przygotowała firma Spy24 – zespół prywatnych detektywów – specjaliści w branży detektywistycznej