Powinna to być osoba, która swoją obecnością pozytywnie wpływa na rodzącą. Wraz z przyszłą Mamą powinna również uczestniczyć w zajęciach szkoły rodzenia. Poród rodzinny odbywa się w szpitalu, co wydaje się być idealnym rozwiązaniem: Mama czuje się pewniej, bo ma przy boku bliską osobę, a wraz z maluchem cały czas znajdują się pod fachową opieką lekarską. Poród rodzinny może też być porodem "wodnym".
Pokoje do porodów rodzinnych są to małe salki z prysznicem lub wanną. Często urządzone są jak zwykłe pokoje mieszkalne – kanapa, telewizor, kwiaty w wazonie. Czasami znajdują się tam – zamiast czy obok zwykłych łóżek – krzesła porodowe, umożliwiające kobiecie rodzenie w pozycji pionowej, ułatwiającej parcie. Pokoiki dają poczucie intymności, stwarzają domową atmosferę, która korzystnie wpływa zarówno na Mamę, jak i maluszka.
Poród rodzinny to poród aktywny. Kobieta chodzi, przyjmuje dowolną pozycję parcia, korzysta ze sprzętów pozwalających jej "walczyć" z bólem i przyspieszających akcję porodową: drabinki (ułatwiające kobiecie utrzymanie pionowej pozycji, co znacznie przyspiesza poród), worki sako (pozwalające kobiecie przyjąć dowolną pozycję podczas skurczów), gumowe piłki (ułatwiają dziecku opuszczenie się w dół kanału rodnego, gdyż siedząc na niej kobieta może kołysać biodrami, rozluźniając w ten sposób mięśnie). Również podczas porodu rodzinnego kobieta może poprosić o podanie jej znieczulenia, aby zmniejszyć ból porodowy.
Osoba asystująca jest bardzo ważnym pomocnikiem. Opiekuje się przyszłą Mamą, dodaje otuchy, czule przemawia, masuje plecy, liczy skurcze, prowadzi do wanny (ciepła woda odpręża, rozluźnia mięśnie, przyspiesza akcję porodową), ociera pot, zwilża usta…, po prostu pomaga rodzącej w jak najlepszy sposób. W każdej chwili może również wezwać personel, gdy cokolwiek wyda się niepokojące.
Pierwsza faza odbywa się pod dyskretną opieką położnych. Co pewien czas zagląda tez lekarz. Dopiero w drugiej fazie porodu położna nie opuszcza już pokoju i to ona przyjmuje poród.
Gdy maleństwo powita świat – szczęśliwy Tata drżąca ręką przecina pępowinę. Gdy poród dobiegnie końca, Tata robi zdjęcia (o ile już mu nie drżą ręce), a dzidziuś w ramionach Mamy po raz pierwszy ssie pierś. Maleństwo zostaje również poddane rutynowej kontroli lekarskiej. Potem cała trójka zostaje przez jakiś czas w pokoju i cieszy się sobą. Jest to piękny czas, podczas którego nikt rodzinie nie przeszkadza.
Rodzenie w asyście męża pogłębia związek, zbliża małżonków do siebie, umacnia łączące ich uczucie. Nie warto jednak zmuszać partnera do uczestnictwa w porodzie, jeśli on sam tak nie zdecyduje. Prawdopodobnie nic to nie pomoże. Jeżeli jednak Tatuś marzy o tym, aby przeciąć pępowinę – poród rodzinny będzie dla Was na pewno niezapomnianym przeżyciem.