Ostatnio w mediach ciągle trwa dyskusja na temat skuteczności i zasadności stosowania suplementów. Z jednej strony mówi się, że powinny one być tylko dodatkiem, uzupełnieniem diety, z drugiej – podaje się argumenty na temat słabej jakości produktów spożywczych dostępnych w sklepach, które nie odżywiają nas wystarczająco. A jak jest naprawdę? Tę decyzję ostatecznie powinien podjąć sam. My podpowiadamy jedynie kilka rzeczy, o których warto pamiętać.
Definicja suplementu, suplementy a leki
Z definicji suplementów diety wynika jasno, że są to środki spożywcze, które mają na celu UZUPEŁNIENIE diety. Są to skoncentrowane źródła odżywczych substancji, takich jak witaminy, minerały czy bardziej złożone związki (aminokwasy, polisacharydy, probiotyki), o określonym efekcie fizjologicznym. Mają one postać pigułek, tabletek, płynów lub proszków. Mimo podobnej do leków postaci, nie mogą one być tak traktowane. Podkreśla to między innymi ustawodawstwo Unii Europejskiej. Suplementy diety to nie leki, a więc nie leczą organizmu. Dostarczają mu jedynie brakujących substancji, takich jak wspomniane witaminy i minerały. Na większości opakowań suplementów znajduje się też informacja, że nie mogą one stanowić zamiennika zróżnicowanej, zdrowej diety. Nie należy więc zakładać, że w sytuacjach, kiedy nie będziemy odżywiać się zdrowo, suplementy rozwiążą kwestię naszego zdrowia. Wówczas może okazać się to za mało.
Suplementy służą przede wszystkim zachowaniu pełni zdrowia, zapobieganiu powstawania chorób, nie leczą ich jednak, kiedy już powstaną. Co najwyżej dodają organizmowi sił do walki. To leki zatrzymują proces chorobotwórczy. Jeszcze jedna ważna różnica między lekami a suplementami polega na tym, że producenci leków muszą przedstawiać naukowe dowody potwierdzające skuteczność leczenia. Producenci suplementów takiego obowiązku nie posiadają. Nie w każdym przypadku więc można oczekiwać po nich efektu, jaki opisany jest na opakowaniu.
A co z naszym pożywieniem?
Mimo wskazań na opakowaniach suplementów, czy porad niektórych dietetyków, czasami okazuje się, że nie uda się nam być w pełni zdrowymi przestrzegając ‘dobrej’ diety. Według najnowszych badań, powszechnie dostępne jedzenie nie zawsze zawiera wszystko to, co potrzebne nam dla zdrowia. Jest ono uboższe odżywczo niż jedzenie jeszcze sprzed paru lat. W jeszcze gorszej sytuacji są osoby, które z powodów ideowych trzymają się ograniczonej diety, na przykład wegetariańskiej lub wegańskiej. W takich przypadkach ryzyko powstania niedoborów jest już szczególnie duże. Nawet bardzo dobrze skomponowana dieta nie zniweluje też w pełni skutków przewlekłego stresu, na jakich narażonych jest wielu współczesnych ludzi. To wszystko sprawia, że trudno wyobrazić sobie dzisiaj dietę całkowicie pozbawioną suplementów.
Wegetarianie często piją dodatkowo sok z pokrzywy, aby zniwelować brak żelaza zawartego w mięsie. Weganie nie mogą się obejść z kolei bez witaminy B12, której jedynym w pełni wartościowym źródłem ą dla nich suplementy, ewentualnie żywność fortyfikowana.
W okresie przeziębień i gryp często nie wystarczy spożywanie czosnku. Większość osób decyduje się wtedy zażywać rutinoscorbin, który wzmacnia odporność organizmu. Jego dodatkową zaletą jest fakt, że poprawia on wygląd skóry u osób z cerą naczynkową.
Warto też wspomnieć o multiwitaminach. Chociaż niektórzy uważają, że jeśli jakiś produkt ma wszystko, to tak naprawdę nie ma nic, składy preparatów multiwitaminowych są tak opracowane, aby się wzajemnie uzupełniały. Są też dopasowane do konkretnych potrzeb poszczególnych grup społecznych i wiekowych. Na przykład dla seniorów proponowany jest wzmacniający Biovital, dla dzieci multiwitaminy o owocowych smakach i w ciekawych opakowaniach, dla kobiet w ciąży preparaty tak dopasowane, aby spełniały potrzeby zarówno dziecka, jak i matki.
Nie należy obawiać się suplementów. Mądrze stosowane, mogą być naszymi sprzymierzeńcami. A niektóre z nich, stają się obecnie wręcz warunkiem utrzymania pełnego zdrowia i witalności.
pewnie jest to możliwe 🙂 chociaż w przypadku ciąży lepiej zapewnić sobie te niezbędne minimum na wszelki wypadek 🙂 polskie towarzystwo ginekologiczne zaleca w pierwszym trymestrze suplementację kwasem foliowym, jodem i dha