Nadchodzi taki dzień, gdy musimy przedstawić dzieciom swojego nowego mężczyznę. Chcemy by zamieszkał z nami. Boimy się. Zarówno reakcji dzieci, jak i słuszności podejmowanej decyzji. W końcu sami tyle się w bajkach naczytaliśmy o złych macochach i jeszcze straszniejszych ojczymach.
Arek mój kumpel
Janka, 32-letnia tłumaczka rozwiodła się, gdy syn miał cztery lata. Gdy szedł do pierwszej klasy zdecydowała się zamieszkać z Arkiem. Jędruś od razu pokochał jej partnera.
– Na pewno duży wpływ na to miał fakt, że jego ojciec jest bezrobotnym alkoholikiem – wyznaje. – Jędruś dość szybko zaczął się wstydzić ojca, więc niepijący Arek, który poświęcał mu dużo czasu szybko zdobył jego zaufanie. Razem grali w karty i szachy. Razem wygłupiali się. Że Arek jest dla niego kimś ważnym zorientowałam się, gdy wyjechał na trzy dni w delegację. Syn bez przerwy dopytywał się, kiedy będzie piątek. Gdy ostatnio jego ojciec przyszedł do nas w odwiedziny siedli z Arkiem przy stole i gadali. Jędrek przyszedł przysłuchiwać się rozmowie i wlazł na kolana… Arkowi. Dopiero po kwadransie zorientował się, że tacie może być przykro.
Zakochana mama
– Kiedy zostałam sama nie myślałam o mężczyznach – wyznaje Magdalena, 36-letnia lekarka, matka dwóch córek w wieku 7-10 lat. Od 3 lat związana jest z dziesięć lat młodszym Jarkiem. – Gdy go poznałam od razu pojawiło się pytanie "co z dziećmi?". Chciałam z nim być. A być z mężczyzną mając dzieci oznacza albo romans skrywany przed wszystkimi albo jawny związek, o którym trzeba poinformować i dzieci. Zdecydowałam, że nic im nie powiem. W końcu nie wiem, czy on traktuje mnie poważnie. Jest ode mnie 10 lat młodszy. A może za chwilę pozna kogoś i mu się znudzę?
To dlatego spotykali się, gdy córki szły spać. Mieszkanie Magdaleny było na tyle duże, że śpiącym dzieciom nie przeszkadzały ani rozmowy ani szmer włączonego radia czy telewizora. Późną nocą Jarek szedł do siebie. Mieszkał kilka przecznic od Magdy. Pewnej nocy nie wyszedł od niej. Zmęczeni miłością zasnęli i rano wtulonych w siebie znalazła ich starsza córka Magdy.
– Wybiegła z pokoju obrażona, a ja pomyślałam, że to koniec – opowiada Magda. Jednak jej obawy były płonne. 7-letnia wówczas córka powiedziała do mamy trochę naburmuszonym głosem:
– Mogłaś mi powiedzieć, że się zakochałaś. – zapadła cisza, a ona dodała bardzo poważnie: – Ja rozumiem uczucia.
Obie dziewczynki polubiły Jarka od razu.
– Może dlatego, że to o czym marzą dziewczynki to miłość? A może z tego powodu, że ze swoim ojcem mają słaby kontakt? – zastanawia się Magda. – Od kiedy rozwiedliśmy się i znalazł sobie inną kobietę nie poświęca im tyle czasu co kiedyś. Prawdę mówiąc bywa, że nie widuje ich tygodniami. Nigdy nie bierze na wakacje. Jarek ma zawsze czas. Kiedy w weekend jestem w szpitalu na dyżurze to on jeździ z nimi na rowerowe wycieczki. Uczy opiekować się psem.
Idź sobie
Donata, 34-letnia scenograf, matka dwóch synów lat 10 i 8 jest od dwóch lat związana z Jerzym.
– Chłopcy jednak wolą swojego ojca nawet ode mnie – mówi ze smutkiem. – Wprawdzie zaakceptowali Jerzego, ale nie odnoszą się do niego entuzjastycznie. Mam wrażenie, że mają w ogóle pretensje, że rozwiodłam się z ich ojcem. Tymczasem tłumaczyłam im, że to nie jest ich wina. Po prostu w swoim małżeństwie czułam się nieszczęśliwa i zaszczuta. Widzieli jak traktował mnie ich ojciec, który ciągle robił mi sceny zazdrości i zamykał w domu, zabraniając chodzić nawet do pracy. Z Jerzym tak nie ma. Poznaliśmy się rok po rozwodzie. Rozstał się z żoną, bo okazało się, że nie może mieć dzieci. Był gotów pokochać chłopców jak swoich. Ale oni odtrącają go. Wiemy, że za tym wszystkim stoi mój były mąż. To on, przez swój częsty kontakt z dziećmi, nastawia je przeciwko Jerzemu. Jednak oboje mamy nadzieję, że czas pokaże chłopcom jaka jest prawda.
Świat pełen obaw
Magdalena, Donata i Janka. Historia każdej z nich jest inna. Wspólne są tylko lęki. Wszystkie trzy najbardziej boją się okresu dojrzewania. To wtedy dziecko zaczyna się buntować. Mogą pojawić się oskarżenia: "Nie jesteś moim ojcem! Nie będziesz mi rozkazywać!".
Magda boi się, że gdy jej córki dorosną Jarek zainteresuje się nimi jako kobietami.
– Jest 10 lat ode mnie młodszy – mówi. – Wprawdzie nic nie wskazuje na to, by tak właśnie miało być, ale wielu znajomych przedstawia mi taki scenariusz przyszłych wydarzeń.
Donata boi się, że chłopcy nigdy nie pogodzą się z tym, że miejsce ich ojca zajął przy niej Jerzy.
Janka boi się, że kiedyś dobre kontakty jej dwóch ukochanych mężczyzn – Jędrka i Arka skończą się. W końcu nie ma między nimi więzi krwi.
Wszystkie trzy kobiety twierdzą zgodnie, że dzieci są wtedy szczęśliwe, gdy szczęśliwi są ich rodzice. A one są szczęśliwe w swoich związkach.
– Jędrek pewnego dnia wyfrunie z domu – mówi Janka. – Jeśli skupię się tylko na nim wówczas zmarnuje mu życie, bo stanę się jedna z tych matek, które się we wszystko wtrącają. A tego nie chcę.
Donata i Magda przytakują.
I tylko jedno jest smutne. To, że każda z nich codziennie budzi się i zasypia z myślą, że jej dzieci nie wyrastają w pełnej rodzinie, bo pewien jej człon jest zastępczy. A to boli, gdy w domu nie słychać wołania: "Tato!"
– Bo nawet najlepszy ojczym to – jak twierdzi Janka – jednak nie to samo co ojciec. Dziecko to wie.
Magdalena Nowak – psycholog
Co jest lepsze dla dzieci? Wychowywanie ich przez samotne matki? Czy obecność w domu mężczyzny, nawet gdy nie jest on ich ojcem?
Jeżeli ojczym potrafi dawać ciepło i stworzyć rodzinę to jest to lepsze niż samotne wychowywanie dziecka. Natomiast jeśli jest to człowiek, który nie nadaje się na partnera życiowego wtedy jest to tak jakby samotne wychowywanie dziecka. Złotego środka nie ma. Jednak lepiej jest, gdy rodzina jest pełna. Nawet jeśli nie jest to ojciec biologiczny. Ważne, by umiał go zastąpić w najważniejszych ojcowskich rolach.
Plusy i minusy posiadania ojczyma:
Plusy:
wzorzec mężczyzny w domu. Dzieci wychowują się poprzez modelowanie. Gdy widzą, że jest mama, która zawsze nakrywa do stołu, a ojczym zawsze zmywa naczynia wówczas uczą się, że tak po prostu jest w dorosłym życiu. Uczą się jakie role do spełnienia maja przedstawiciele obu płci.
Budują się więzi międzyludzkie. Nie tylko między dzieckiem a matką, ale i między dzieckiem i ojczymem. Dzięki temu dziecko potrafi potem budować takie więzi we własnym domu, który założy. Niestety bardzo często gdy tylko matka chowa dziecko, wówczas zdarza się, że dziecko przejmuje rolę ojca. Gdy w domu mieszka ojczym nie ma takiego niebezpieczeństwa.
Jest kolejny sojusznik. Kolejna osoba, z którą dziecko może pogadać i udać się do niej po jakąś pomoc.
Minusy:
Dziecku może przeszkadzać uczucie, że nie jest to biologiczny ojciec.
Wstyd, bo społeczeństwo piętnuje takie rzeczy. Dziecko może to odczuwać zwłaszcza wtedy, gdy otoczenie jest mu nieżyczliwe.
W okresie buntu dziecko bardzo często wytyka to, że ojczym nie jest biologicznym ojcem.
Uwaga! O ile te plusy występują zawsze o tyle minusy niekoniecznie.
Autor: Malgorzata Karolina Piekarska
Źródło: www.psedytor.waw.pl