GRA NR 1: zasadzka
Nowy absztyfikant ma wpaść po ciebie o 20.00, ale dzwoni do twoich drzwi już kwadrans wcześniej, śpieszy mu się zegarek? Akurat! Zgrywa zbyt punktualnego, bo chce zobaczyć, jak wyglądasz bez makijażu. No i czeka jak posstąpisz: zaprosisz go do środka i spokojnie skończysz się szykować, czy zmusisz go do stania przed drzwiami, bo chcesz być nieskazitelnie dopracowana? Dziąki tak prostej zagrywce facet od razu będzie wiedział, czy jesteś skoncentrowana na sobie laleczką, czy zdobyczą wartą wytrawnego myśliwego.
GRA NR 2: podpucha
Wystarczy, że facet uda nagle zainteresowanie twoimi nowymi butami (uwierz: przeciętnego heteroseksualnego mężczyzny takie rzeczy nie obchodzą), a dowie się o tobie więcej, niż gdybyś zwierzyła mu się, którą ze słodkiej czwórki bohaterek "Seksu w wielkim mieście" kochasz najbardziej. Jeśli odpowiesz: "Dzięki. Kupiłam w tym markowym salonie, wiesz, w centrum. Są włoskie. Zobacz jaka skórka…bla, bla, bla…" pojmie w lot, że jesteś materialistką, trudno cię zadowolić i uwielbiasz wydawać pieniądze. Jednak jeśli powiesz: "Dzięki upolowałam je na wyprzedaży" i zmienisz temat, uzna, że jesteś realistką, która ma sensowny bilans na karcie kredytowej. To pozwoli mu żywić nadzieję, że nie wydrenujesz jego portfela (punkt dla ciebie!).
GRA NR 3: na zwłokę
Gdy kelnerka przynosi rachunek za kolację, twój nowy znajomy pozwala mu leżeć na stole tak długo, aż poczujesz się zażenowana i uznasz że samam masz za siebie zapłacić. Dopiero, gdy wyyciągniesz dłoń, by sprawdzić sumę, on sięgnie po rachunek z miną, jak gdyby nigdy przez myśl mu nie przeszło, że mogłabyś za cokolwiek zapłacić. To szybki test twojej osobowości. Co teraz zrobisz?
A) zaprotestujesz i powiesz, że chętnie pokryjesz koszty;
B) zgodzisz się by on zapłacił, zastrzegając, że następnym razem ty stawiasz;
C) wkurzysz się i wygłosisz kazanie o patriarchacie albo…
D) nic nie zauważysz, bo nigdy za siebie nie płacisz.
Jeśli wybierzesz opcję C lub D, facetowi od razu, zapala się czerwona lampka "Na tę panią nie ma sensu tracić więcej pieniędzy".
GRA NR 4: na auto
Klasyczny i niezawodny test samochodowy: podchodzicie do auta, facet otwiera przed tobą drzwi po stronie pasażera. A potem stoi i patrzy, czy odblokujesz od środka drzwi kierowcy, tak, by on też mógł wsiąść. Jeśli to zrobisz, uzna, że jesteś kochaną dziewczyną, która ugotuje mu rosół, gdy będzie chory. Jeżeli nie ruszysz uroczego tyłeczka – cóż, jesteś paskudną egoistką (no, chyba że się wytłumaczysz – myślałaś, że ma centralny zamek).
Równie skuteczna jest zagrywka radiowa: facet pozwala ci zdecydować, jaka stacja radiowa umili wam czas jazdy. Czy wybierzesz coś, czego razem posłuchacie z przyjemnością, czy samolubnie nastawisz romantycznego wyjca Enrique Iglesiasa? Dzięki temu twój towarzysz natychmiast wie, czy będziesz współpracować, czy próbować go sobie podporządkowywać w sprawach tak istotnych dla związku, jak wybór programu telewizyjnego, miejsca na wakacje, a nawet pozycji w seksie (nie żeby narzekał, gdybyś zdominowała go w tej ostatniej kwestii).
GRA NR 5: w cytaty
Zwyczaj wtrącania do rozmowy cytatów z "męskich" filmów też ma swoje drugie dno. Tak, tak, te wszystkie: "Bo to zła kobieta była" albo "Nie chce mi się z tobą gadać" to kolejny teścik dla ciebie. Nie bój się, on nie oczekuje. Że też zaczniesz sypać fragmentami listy dialogowej. Chce cię po prostu rozśmieszyć. Twój śmiech jest dobrym sygnałem, że macie podobny gust, potencjalnie mnóstwo tematów do rozmowy, a naa dodatek sądzisz, że on jest bardzo zabawny. To klucz do piąknej, wspólnej przyszłości. Jeżeli cytaty cię zirytują albo przejdą całkiem bez echa (ten pusty wzrok!), zostaniesz odwieziona do domu najkrótszą drogą. Najwyraźniej nie nadajecie na tych samych falach, a ty nie masz za grosz poczucia humoru. Następa proszę!
GRA NR 6 : w pikanterię
Po trzecim kieliszku wina na pierwszej lub drugiej randce twój świeżutki wybranek niepostrzeżenie postara się skierować rozmowę na temat związany z seksem. Nie, nie, spokojnie, o żadnych świństwach nie będzie mowy. Na przykład powie, że para siedząca przy słąsiednim stoliku, wygląda tak, jakby miała wielką ochotę, natychmiast wylądować w sypialni. W ten sposób chce cię podpuścić, byś zdradziła, jakie masz podejście do seksu. Może rzucisz coś w rodzaju: "Rzeczywiście, masz rację! Są na siebie napaleni. Powinni darować sobie deser i jechać prosto do jakiegoś hotelu, nie?" Ach! To słowa z męskich marzeń, od razu stajesz się jego boginią. Ale jeśli zamiast tego, zmarszczysz tylko nos i zmienisz temat, pomyśli, że albo jesteś pruderyjna, albo on wcale cię nie kręci.
GRA NR 7: w nagranie
Kobiety rozgryzły, niestety, dotychczas obowiązującą mąską zasadę dzwonienia najwcześniej trzy dni po randce. Dlatego większość facetów już jej nie stosuje. Teraz robią coś innego: możesz być pewna, że nowy znajomy zadzwoni, kiedy akurat nie ma cią w domu ( albo nie możesz odebrać komórki). "Cześć! – świetnie się wczoraj bawiłem!" – nagra ci na sekretarkę. "Zadzwoń do mnie". Będzie wyluzowany i postara się brzmieć tak, jakby mu się mocno śpieszyło. Dzięki temu nie dowiesz się, jak bardzo jest na ciebie napalony (nawet jeśli w rzeczywistości siedzi na kanapie, ogląda "Spidermana" i rzeźbi z ziemniaka model twojego nagiego ciała). Uwaga: działa tu Prawo Sprzeczności Interesów. Im bardziej facet ślini się na twój widok na randce, tym bardziej zblazowany będzie później przez telefon. Nie możesz go za to winić, to przecieżż ty pierwsza zakładasz pas cnoty, gdy tylko wyczujesz, że on ma fioła na twoim punkcie…
Klasyczne sposoby, na które faceci już się nie nabierają. Kochane, czas opracować nowe!
-
Papużki nierozłączki Zabierasz do baru swoją "atrakcyjną inaczej" koleżankę (czytaj: brzydactwo nie zej ziemi), by przez kontrast wypaść korzystniej.
-
Prezent Wyraźnie zabraniasz facetowi kupować ci prezent urodzinowy. A nastąpnie robisz megaawanturę, że nic od niego nie dostałaś.
-
Było i nie ma Pod koniec randki pozwalasz mu poczuć, że płonie w tobie żądza, a potem całujesz go szybciutko w policzek i zniskasz za drzwiami.
-
Porównanie Rzucasz pozornie przypadkowe uwagi o różnych dziewczynach ("Jakie ona ma nogi"), by się dowiedzieć, czy on uważa je za atrakcyjniejsze od twoich.
Źródło: Agata Kosowicz – Cosmopolitan