Wiadomo, że najmłodsze dzieci pakują do buzi niemal wszystko. Gdy jednak nieco dorosną, w kwestii jedzenia stają się bardziej wybredne. Dotyczy to zwłaszcza potraw, których nigdy wcześniej nie próbowały. Problemy rodziców nakłaniających pociechę do przełknięcia posiłku dotyczą najczęściej zielonych warzyw oraz mięsa.
Naukowcy z brytyjskiej organizacji Cancer Research sugerują, że tysiące lat temu toksyny zawarte w roślinach mogły być dla dzieci bardzo niebezpieczne, a jedzenie mięsa – wiązać się z wysokim ryzykiem zatrucia.
"Sensowne jest więc, by w trakcie ewolucji na okres dzieciństwa, wykształciła się podejrzliwość w stosunku do pewnych rodzajów jedzenia" – uważa prowadząca badania Lucy Cooke.
Swoje wnioski Cooke oparła na wynikach doświadczenia, w którym poprosiła 564 matek o informacje na temat nawyków żywieniowych ich małych dzieci. Stwierdziła, że nawet najbardziej kapryśne dzieci bez problemu jadły ziemniaki, kasze i ciastka, natomiast jak ognia unikały innych warzyw, owoców i mięsa.
Zdaniem badaczy, ten sposób zachowania stanowi mechanizm obronny i rozwija się u dzieci akurat w okresie, gdy stają się one bardziej niezależne.
Cooke podkreśla, że strategie przydatne tysiące lat temu, obecnie nie nioszą korzyści – mogą wręcz powodować, że dzieci jedzą za mało owoców i warzyw.