„Można powiedzieć, że mamy przed sobą +epidemię+ ciąż wielopłodowych. Jej pierwsze oznaki są już widoczne” – ocenia. Na początku lipca w Warszawie urodziły się czworaczki (trzech chłopców i dziewczynka).
W dniu 21 lipca 2006, dzięki cesarskiemu cięciu urodziły się w ICZMP trojaczki (trzy dziewczynki), a kolejne dwie matki mają tam urodzić trojaczki najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
CORAZ STARSZE, CORAZ BARDZIEJ ZABIEGANE
Jak tłumaczy Wilczyński, z przyczyn ekonomicznych (na przykład z powodu rozwijania kariery zawodowej), kobiety coraz później decydują się na macierzyństwo. „Jeszcze 15 lat temu średnia wieku polskiej kobiety rodzącej po raz pierwszy nie przekraczała 25 lat, teraz jest to 30 lat” – mówi.
Jak tłumaczy, zarówno terapia hormonalna, jak i sztuczne zapłodnienie sprzyjają ciążom wielopłodowym. Czynniki genetyczne nie odgrywają tu większej roli.
Im kobieta jest starsza, tym trudniej jej – z przyczyn fizjologicznych – zajść w ciążę. Starsze kobiety leczy się przed zajściem w ciążę hormonalnie, często poddaje się je też sztucznemu zapłodnieniu – wyjaśnia profesor.
NADMIAR ZWIĘKSZA RYZYKO
Jak uważa profesor, podczas takiego zapłodnienia powinno się podawać kobiecie najwyżej dwa zarodki, z których mają rozwinąć się dzieci. Wprawdzie im jest ich więcej, tym większa szansa na udaną ciążę, ale zarodki mogą się w organizmie kobiety dzielić i w efekcie np. z dwóch zarodków powstają cztery.
Tymczasem ciąża wielopłodowa jest dla kobiety i rodzonych przez nią dzieci mniej bezpieczna niż ciąża jednopłodowa, kiedy rodzi się tylko jedno dziecko. „W ciążach wielopłodowych ryzyko wad rozwojowych jest większe, ponieważ narządy wewnętrzne kobiety przystosowane są do rodzenia jednego dziecka” – mówi specjalista.
Dzieci z ciąż wielopłodowych rodzą się zazwyczaj przed terminem i ważą mniej niż inne. Ok. 40 procent takich ciąż kończy się cesarskim cięciem. „Na szczęście polscy położnicy są przygotowani do skutecznej opieki nad kobietami w ciąży wielopłodowej” – podkreśla prof. Wilczyński.
70 PAR BLIŹNIĄT W TYM ROKU
Tylko w tym roku, do końca czerwca, w ICZMP (obecnie jednej z najważniejszych w Polsce placówek medycznych wyspecjalizowanych w ginekologii i położnictwie) urodziło się 70 par bliźniąt, a pięć razy przyszły na świat trojaczki. Od momentu powstania szpitala w 1989 roku miały tam miejsce trzy przypadki urodzenia pięcioraczków i cztery – czworaczków.
Od 1997 roku odnotowano na świecie trzy przypadki narodzin siedmioraczków: W 1997 roku w Iowa w USA, w czerwcu 2004 roku w Izraelu (matka była Palestynką) i w sierpniu 2004 roku – w Jordanii (matka była Libijką).
Porody sześcioraczków miały na świecie miejsce siedem razy od 2002 roku: w 2002 roku w Portugalii (pięcioro z tych dzieci wkrótce po porodzie zmarło) i w Jugosławii. W 2003 r. urodziły się w USA i Libanie, a w 2004 r. były dwa takie przypadki w USA (w jednym z tych przypadków matka rodziła dzieci przez ponad tydzień – pierwsze urodziło się w środę, a ostatnie w sobotę kolejnego tygodnia). W styczniu 2005 roku sześcioraczki urodziły się w Egipcie.
Od 2000 roku w Polsce trzy kobiety urodziły pięcioraczki: w 2000 i 2001 roku w Łodzi oraz w 2003 roku – w Krakowie.