Jej celem jest uświadomienie przyszłym matkom, że nienarodzonemu dziecku szkodzi nawet niewielka ilość alkoholu. Kampanię organizuje Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych we współpracy z Polskim Towarzystwem Ginekologicznym. Patronuje jej minister zdrowia. Do kampanii włączyło się ponad 600 samorządów lokalnych. Jeśli kobieta pije w ciąży alkohol, dziecko pije razem z nią – pół godziny po spożyciu alkoholu jego stężenie we krwi dziecka jest takie samo jak we krwi matki – podkreślają organizatorzy kampanii. "Każda ilość alkoholu uszkadza komórki w mózgu dziecka, nie ma takiej dawki alkoholu, którą kobieta w ciąży, niezależnie od tego, w którym jest trymestrze, mogłaby wypić" – powiedział wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego dr Tomasz Niemiec na konferencji prasowej w czwartek, po pierwszym posiedzeniu zespołu.
"85 proc. społeczeństwa wie, że alkohol pity przez kobietę w ciąży szkodzi dziecku, jednak nie robi z tej wiedzy użytku – jedna trzecia kobiet świadomie naraża swoje dzieci na upośledzenia" – podkreślił przewodniczący zespołu ekspertów dr Krzysztof Liszcz.
Jak wyjaśnił, alkohol pity przez ciężarną powoduje wiele uszkodzeń w organizmie nienarodzonego dziecka: układu nerwowego, krwionośnego, skrzywienia kręgosłupa, zmniejszenie odporności na choroby, problemy z widzeniem i ze słyszeniem, w skrajnych przypadkach – FAS (Płodowy Zespół Alkoholowy). Jego objawy to m.in. upośledzenie wzrostu, charakterystyczne zniekształcenia twarzy oraz trwałe uszkodzenia mózgu.
Z tego wynikają trudności szkolne i wychowawcze – problemy z pamięcią, trudności w uczeniu się, problemy z koordynacją ruchów, zaburzenia emocjonalne, nadpobudliwość. Według Liszcza największe problemy dzieci dotknięte FAS i innymi zaburzeniami związanymi z piciem alkoholu przez ich matki mają w okresie usamodzielniania. Z reguły nie radzą sobie w życiu i trafiają do więzień, szpitali psychiatrycznych i innych zakładów opieki. 80 proc. z nich wychowuje się poza rodzinami biologicznymi. W domach rodzinnych często narażone są na przemoc i zaniedbanie.
Według wiceprezes PARPA Katarzyny Łukowskiej, w społeczeństwie jest silnie zakorzenione przeświadczenie, że lampka czerwonego wina nie tylko ciężarnej nie szkodzi, ale wręcz pomaga. Jej zdaniem, z tym mitem należy walczyć. Łukowska podkreśliła, że w 16 proc. źródłem tego mitu są lekarze. Wciąż też funkcjonuje przekonanie o dobroczynnym wpływie ciemnego piwa na laktację.
Dlatego, jak zaznaczył dr Piotr Raczyński z zespołu eksperckiego, ważne jest informowanie i przekonywanie przyszłych matek, żeby w ogóle nie piły w czasie ciąży, a także uświadomienie tym, którzy je do tego zachęcają, że nawet okazjonalnie wypity drink działa na dziecko toksycznie. "Chcemy też dotrzeć do lekarzy i przekonać ich, że powinni namawiać przyszłe i potencjalne matki do prowadzenia zdrowego stylu życia" – powiedział Raczyński.
PARPA zwraca uwagę, że szczególnie niebezpieczne jest picie w pierwszych dniach po zapłodnieniu, a więc wtedy, gdy kobieta jeszcze nie wie, że jest w ciąży. Największe uszkodzenia mózgu i układu nerwowego może spowodować alkohol w pierwszych 3-5 tygodniach. Alkohol pity w trzecim trymestrze ciąży może znacząco spowolnić rozwój dziecka, a nawet spowodować przedwczesny poród. W przeciwieństwie do innych wcześniaków, dziecko które miało częsty kontakt z alkoholem w organizmie matki, nigdy tych braków nie nadrobi.
Jak podaje PARPA, w Polsce co roku rodzi się ok. 9 tys. dzieci cierpiących na zaburzenia rozwojowe spowodowane kontaktem z alkoholem w czasie okresu płodowego, w 10 proc, jest to FAS. Według Agencji, przypadki, kiedy dziecko rodzi się już pijane, są sporadyczne. Poważnym problemem jest natomiast picie alkoholu przez ciężarne kobiety, najczęściej wykształcone i wcale nie ze środowisk patologicznych, które nie zdają sobie sprawy, że nawet sporadyczne picie może bardzo zaszkodzić dziecku. AKW
Źródło: PAP – Nauka w Polsce