"Lek od momentu wyprodukowania do chwili, gdy trafi do rąk pacjenta powinien podlegać szczególnemu nadzorowi” – mówi mgr farm. Justyna Pujdak-Osik, Prezes Unii Farmaceutów – Właścicieli Aptek. "Niestety aktualnie część leków pozbawiona jest tego nadzoru”. W Polsce liczba kanałów dystrybucji leków wciąż się poszerza, ale tylko niektóre z nich są w stanie zagwarantować całkowite bezpieczeństwo w sprzedaży leków.
Wyniki badania przeprowadzonego w lutym br. przez TNS OBOP wskazują, że niemal wszyscy Polacy uważają tradycyjną aptekę za najbardziej bezpieczne miejsce sprzedaży leków. Miejscom, które nie są aptekami zaufałoby przy zakupie leków bardzo niewielu mieszkańców Polski (do 6%), a tylko co dziesiąta osoba zaakceptowałaby sprzedaż leków w aptece samoobsługowej.
Wyniki te świadczą o decydującej roli obecności farmaceuty w dystrybucji lekaów. "Apteki nie powinny być supermarketami, ponieważ leki nie są zwykłymi towarami” – twierdzą organizatorzy programu "Apteka Rodzinna”. "Aptekarze służą pacjentom fachową poradą oraz sprawują kontrolę nad wydawaniem leków. To fachowcy są gwarancją bezpieczeństwa w wydawaniu leków.” Wyniki badania dowodzą, że tradycyjne apteki cieszą się dużym zaufaniem pacjentów.
Jednocześnie prawie połowa Polaków (49%) uważa, że leki nie powinny być sprzedawane tak jak inne towary konsumpcyjne. Grupą szczególnie często sprzeciwiającą się takiej sprzedaży są osoby lepiej wykształcone (poziom wykształcenia średni, pomaturalny i wyższy). Równocześnie 42% społeczeństwa dopuszcza możliwość ograniczonej i warunkowej sprzedaży leków na sposób właściwy innym towarom.
"Lek to towar szczególny. Nie powinien go sprzedawać ktoś, kto nie posiada wiedzy fachowej. Nawet najbardziej pospolity lek może w określonych przypadkach stwarzać niebezpieczeństwo – wywierać działania niepożądane lub zatrucia. W niektórych przypadkach leki ogólnodostępne mogą także maskować poważne choroby” – uważa profesor Stanisław Gumułka, Kierownik Zakładu Farmakodynamiki Akademii Medycznej w Warszawie.