- Co jest największym problemem związanym z cukrzycą?
Najpoważniejszym problemem związanym z cukrzycą jest moim zdaniem zbyt późne rozpoznawanie choroby u osób dorosłych. Powoduje to, że już w okresie przed rozpoznaniem cukrzycy mogą się rozwijać powikłania naczyniowe, nie rzadko prowadzące do kalectwa lub przedwczesnej śmierci. Drugim istotnym problemem związanym z chorobą często jest nieskuteczne jej leczenie. Chociaż dysponujemy dzisiaj doskonałymi doustnymi lekami hipoglikemizującymi i nowoczesnymi insulinami, to jednak nadal poziomy cukru we krwi u naszych pacjentów są często znacznie wyższe niż być powinny. Winić za ten stan należy zarówno lekarzy, jak i pacjentów. Pierwsi spośród nich nie zawsze uporczywie dążą do uzyskania optymalnych wyników leczenia, z kolei chorzy bagatelizują problemy cukrzycy, ponieważ choroba ta nie boli. W takiej sytuacji jest już prosta droga do rozwoju powikłań. U dzieci i młodzieży z cukrzycą typu 1, po kilku latach mało skutecznego leczenia, zazwyczaj dochodzi do zmian w małych naczyniach krwionośnych, które odpowiedzialne są za uszkodzenia oczu i nerek. U osób dorosłych, najczęściej otyłych, występuje zazwyczaj cukrzyca typu 2. W tej postaci choroby rozwija się przede wszystkim przedwczesna miażdżyca naczyń krwionośnych. W jej efekcie u tych chorych, częściej niż u osób bez cukrzycy, występuje zawał serca czy udar mózgu. Również ich przebieg jest zdecydowanie cięższy. Miażdżyca naczyń kończyn dolnych z kolei odpowiedzialna jest w znacznym stopniu za rozwój tzw. „stopy cukrzycowej”. Dla jej pełnego obrazu potrzebne są jeszcze cukrzycowe uszkodzenia drobnych naczyń krwionośnych i nerwów. Zmiany te występują na ogół równocześnie.
- Czy cukrzyca stanowi duży problem społeczny?
Bezwzględnie tak. O społecznym charakterze choroby świadczy częstość jej występowania u większej liczby osób niż 1% całego społeczeństwa. W Polsce szacowano, że cukrzyca dotyka 4 – 5 % społeczeństwa. Na podstawie badań epidemiologicznych przeprowadzanych w ostatnich latach wiemy, że w środkowych i południowych regionach naszego kraju, u osób po 35 roku życia cukrzycę rozpoznaje się u ponad 10% populacji.
- Kogo dotyczy cukrzyca?
Są osoby bardziej i mniej predysponowane do cukrzycy. Wśród najważniejszych czynników ryzyka tej choroby wymienia się rodzinne występowanie cukrzycy. W mojej opinii najistotniejszą jednak rolę odgrywa otyłość, zwłaszcza że na jej powstawanie mamy bezpośredni wpływ. Zwracanie uwagi od najwcześniejszych lat życia na sposób odżywiania i możliwości wprowadzania na codzień różnych form aktywności fizycznej zapobiec może rozwojowi otyłości, a tym w znacznej części przypadków rozwojowi cukrzycy typu 2.
- Czyli nie wolno tłumaczyć sobie „mnie ten problem nie dotyczy”.
Absolutnie nie można uspakajać się w ten sposób. Nie wiemy bowiem kto z nas ma predyspozycje do cukrzycy i kto z nas na nią zachoruje, zwłaszcza gdy jest otyły.
- Cukrzyca to „bomba z opóźnionym zapłonem” – nie boli a niszczy organizm.
Rzeczywiście istotnym problemem cukrzycy jest fakt, że ta choroba „nie boli”. W tej sytuacji chorzy często nie przywiązują wagi do skutecznego jej leczenia. Martwią się dopiero wówczas, gdy pojawią się powikłania. Naszemu społeczeństwu stale trudno zrozumieć, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Za ten fakt winić należy kolejnych organizatorów służby zdrowia, którzy od lat nie wprowadzili programów wychowania prozdrowotnego, przynajmniej dla dzieci i młodzieży. We wczesnym wieku najłatwiej bowiem można nauczyć zasad prawidłowego żywienia i różnych form aktywności fizycznej. Tylko w ten sposób zapobiegać można otyłości odpowiedzialnej często za rozwój cukrzycy. U starszych ludzi znacznie trudniej jest zmieniać dotychczasowe nawyki, a tym samym zwalczać otyłość.
- Jaka jest świadomość społeczeństwa o cukrzycy?
W mojej opinii świadomość ta jest bardzo niska. Dla chorych na cukrzycę problemem jest np. choroba serca i ją starają się jak najlepiej leczyć. Nie wiedzą zazwyczaj, że bez uzyskania prawidłowych cukrów we krwi i to nie tylko na czczo, lecz także po posiłkach, nie ma można marzyć o poprawie czynności uszkodzonego przez cukrzycę układu krążenia. Z badań przeprowadzonych ostatnio w Olsztynie wynika, że brak wiedzy o chorobie był zasadniczą przyczyną utraty wzroku u pacjentów z cukrzycą. Również z naszych analiz, prowadzonych u młodych osób z cukrzycą typu 1 wynika, że niski stopień wiedzy o chorobie jest zasadniczym czynnikiem ryzyka cukrzycy. Pocieszającym dla nas jest fakt, że takich pacjentów w grupie młodych ludzi jest coraz mniej. Aktywne, wyedukowane osoby z cukrzycą pragną żyć normalnie i dlatego przywiązują coraz większą wagę do skutecznego leczenia choroby. Nagłaśnianie w ostatnich latach problemów związanych z cukrzycą powoduje, że i w grupie osób starszych z typem 2 cukrzycy wzrasta stopniowo liczba pacjentów chcących się dowiedzieć jak najwięcej o swojej chorobie i o możliwościach zapobiegania jej powikłaniom.
- Czy to dobrze, że „Zdrowe Nogi” zajęły się problemem cukrzycy?
Każda forma edukacji, każdy sposób dotarcia do świadomości chorego przyniesie w końcu wymierne korzyści. Mam nadzieję, że program „Zdrowe Nogi” umożliwi naszym chorym podjąć działania w celu zapobiegania rozwojowi tzw. „stopy cukrzycowej”. Na jej obraz składają się objawy związane z cukrzycowym uszkodzeniem naczyń krwionośnych i nerwów. Skóra stóp jest wówczas sucha, łatwo pękająca. Ponieważ często pacjent nie odczuwa bólu przy zranieniu czy ucisku, często dochodzi do uszkodzeń skóry i tworzenia owrzodzeń. Tych zmian chory także może nie odczuwać i dlatego ich w odpowiedni sposób nie leczy. W tych warunkach proces zapalny obejmuje coraz głębsze okolice stopy. Stan taki może być wówczas zbyt zaawansowany, aby go skutecznie leczyć. Dlatego też u chorych na cukrzycę 7-krotnie częściej dochodzi do amputacji kończyn dolnych. Gdyby więc wszyscy pacjenci z cukrzycą wiedzieli jak pielęgnować swoje stopy, jak reagować na wszelkie uszkodzenia skóry w tych okolicach, problemów i tragedii byłoby zdecydowanie mniej.
- Do kogo chory na cukrzycę z problemami stóp powinien się zwrócić o pomoc?
Najlepszą pomoc taki chory uzyska w Poradni Diabetologicznej. Lekarz diabetolog po obejrzeniu stóp będzie wiedział, czy skierować pacjenta do chirurga ogólnego, do chirurga naczyniowego, do neurologa czy ortopedy. W niektórych ośrodkach diabetologicznych istnieją Poradnie Leczenia Stóp Cukrzycowych. Diabetolodzy pracują tam we współpracy z wszystkimi wymienionymi wyżej specjalistami. Najlepsza tego typu poradnia działa w Krakowie. Współpracują z nią nawet zakłady obuwnicze przygotowujące specjalne obuwie dla chorych z cukrzycowymi problemami stóp. W Poznaniu niestety nie zdążyliśmy utworzyć Poradni Stopy Cukrzycowej, a w obecnym systemie finansowania procedur leczniczych przez Kasy Chorych jest to praktycznie nie możliwe.
- Chorzy na cukrzycę skarżą się, że lekarze rzadko oglądają im stopy?
My, jako lekarze diabetolodzy, możemy tylko uporczywie w czasie różnych szkoleń i kursów doskonalących przypominać lekarzom rodzinnym, że do ich obowiązków należy oglądanie stóp tej grupy pacjentów i to przy każdej wizycie lekarskiej. Wiadomo bowiem, że powstanie nieodwracalnych zmian w obrębie stopy może być następstwem nawet tylko nieprawidłowego obcięcia paznokci.
- Czy powstanie gabinetów „Zdrowe nogi” (w ramach Powszechnego Programu Profilaktycznego „Zdrowe Nogi”) może poprawić sytuację?
Z pewnością tak. Jestem bowiem przekonana, że w gabinetach działać będą pedicurzystki, specjalnie przygotowane do pracy z chorym na cukrzycę. Osoba z tym schorzeniem musi mieć obcinane paznokcie w specjalny i profesjonalny sposób. W czasie takiego zabiegu nie może bowiem dojść do jakichkolwiek zranień. Z drugiej strony wielu chorych na cukrzycę, zwłaszcza otyłych, nie jest w ogóle w stanie zadbać o swoje stopy. Można więc mieć nadzieję, że skorzystają oni chętnie z proponowanych przez Państwa usług w tym zakresie.
- Na zakończenie – zdrowe nogi u chorego na cukrzycę to ……
……..przede wszystkim dbanie o higienę stóp i podejmowanie wszelkich działań profilaktycznych zapobiegających rozwojowi pełnoobjawowej stopy cukrzycowej. W tym zakresie możecie Państwo wiele pomóc.
Dziękuję za rozmowę.
rozmawiała: Aneta Drzażdżyńska