Czy każdemu związkowi prędzej czy później grozi nuda?
Są takie pary, które nigdy nie skarżą się na brak wzajemnej atrakcyjności, nawet jeżeli współżyją przez cały czas tylko w jednej pozycji. Wszystko zależy od tego, jak silna jest więź uczuciowa między partnerami. Osoby, które połączyło wyłącznie seksualne zafascynowanie, mogą zobojętnieć na siebie już po paru miesiącach współżycia. Przesyt, wynikający z rutyny, może wystąpić także u bardzo kochających się par po kilku czy kilkunastu latach bycia razem. Naturalną, fizjologiczną cecha organizmu ludzkiego jest tzw. habituacja, czyli przyzwyczajenie się do bodźca, na który z czasem przestajemy reagować. Spontaniczne, niewyszukane zachowania erotyczne, które na początku związku dawały satysfakcję, po latach przestają wystarczać. Trzeba wtedy urozmaicać współżycie seksualne.
Jak to robić?
Dopiero mając za sobą jakieś doświadczenia seksualne, człowiek dowiaduje się, jakie ma potrzeby. Wie, co lubi, kiedy odczuwa największą satysfakcję. Mężczyźni wyraźniej to sobie uświadamiają, ich fantazje erotyczne są bowiem bogatsze. U kobiet częściej występują zahamowania. Boją się, że ich pragnienia seksualne mogą być odebrane przez partnerów jako nienormalne, więc wstydzą się je okazywać. W takiej sytuacji kochający partner powinien umieć odkryć, jakie są potrzeby drugiej strony.
Aby urozmaicić współżycie, nie wystarczy po kolei przerabiać w łóżku poszczególne pozycje z "Kamasutry". Wzajemna atrakcyjność zależy także od ról, jakie pełnimy w związku, od tego, jaką mamy osobowość. Gdy więc zaczynamy się ze sobą nudzić, musimy się najpierw zastanowić, czy nie będzie konieczna zmiana w relacjach partnerskich. Czasem bowiem nasze postępowanie pozaseksualne sprawia, że stajemy się dla siebie obojętni w łóżku. Jeżeli mąż nie troszczy się o potrzeby żony, nigdy nie proponuje jej wspólnego wypadu, na przykład do kina, od lat nie interesuje się jej sprawami, nie pamięta o ważnych datach, może to negatywnie wpłynąć na to, co się dzieje w sypialni.
A jeżeli partner skarży się na nudę w łóżku, bo partnerka chce współżyć tylko w jednej, klasycznej pozycji, a on lubi urozmaicenia?
Czasami bywa tak, że kobieta osiąga orgazm tylko w jednej pozycji. Ale przecież stosunek nie musi trwać parę minut. Można kochać się dłużej. W tym czasie obydwie strony powinny być usatysfakcjonowane. Żaden z partnerów nie powinien stawiać egoistycznych wymagań drugiemu. Jeśli ona ,lubi tylko pozycję klasyczną, on zaś od tyłu, bo dla niego pośladki są najbardziej pobudzające, niech się kochają w różnych pozycjach. Trzeba pogodzić potrzeby obydwu stron. Wtedy seks stanie się bardziej atrakcyjny.
A czy kobieta powinna godzić się na to, aby mężczyzna oglądał przez zbliżeniem filmy erotyczne?
Tak, jeśli na nią takie filmy również działają podniecająco. Jeżeli jej to nie odpowiada, to nie powinna dawać mężowi przyzwolenia – godziłaby się wtedy na to, by traktował ją instrumentalnie. Jeżeli zaś z ochotą razem oglądają filmy erotyczne "przed" lub "w trakcie", to wszystko jest w porządku. Oboje czynią swoje współżycie bardziej atrakcyjnym.
Niektóre poradniki seksuologiczne radzą, aby odwoływać się do wspomnień erotycznych. Czy to pomaga rozwiać nudę?
Tak, ale pod warunkiem, że są to wspomnienia dotyczące partnera, z którym obecnie się żyje. Każda para ma swoją historię i jakieś miłe doświadczenia, np. pierwszy kontakt seksualny czy wspólne wypady tylko we dwoje na urlop, na weekendy. Partnerzy powinni od początku dbać o takie urozmaicenia i jeśli tylko to możliwe, wracać do miejsc, gdzie byli szczęśliwi, np. nad morze, gdzie można kochać się o świcie na piasku, przy szumie fal. Nasze życie erotyczne stanie się wtedy barwniejsze.
Czy zaleca pan dla urozmaicenia współżycia używanie różnych "zabawek", które można kupić w sex shopie?
Jak najbardziej. Jeżeli obojgu odpowiada taki sposób przeżywania bliskości, podniesie to na pewno temperaturę w sypialni. Takie zabawy mogą trwać dopóty, dopóki obojgu wydają się atrakcyjne. Zawsze można powrócić do współżycia bardziej "klasycznego".
Czy to znaczy, że w życiu erotycznym potrzebna jest także odrobina perwersji?
Ona nigdy nie zawadzi. Niedawno jedna z pacjentek zwierzyła mi się, że ma ochotę od czasu do czasu kochać się z mężem na stole w kuchni. Potrzebuje szybkiego, trochę brutalnego seksu, bez gry wstępnej, w innej niż sypialnia scenerii. Między kochającymi się ludźmi dopuszczalne jest absolutnie wszystko, co tylko potrafią wyfantazjować. Jest tylko jeden warunek: oboje muszą to w pełni akceptować.
Źródło: Rozmawiała Danuta Gibas-Krzak;
Poradnik domowy – luty 2001
Poradnik domowy – luty 2001