W nocy budzi Cię krzyk – mniej więcej co 3 godziny, jesteś więc niewyspana i chronicznie zmęczona, boisz się, że nie podołasz nowym obowiązkom, przeraża Cię, że nie umiesz uspokoić dziecka, że nie wiesz o co mu chodzi, gdy płacze, jesteś zła, że zostałaś uziemiona przez maleńkiego człowieka i właśnie do Ciebie dociera, że już nigdy nie będzie jak dawniej. I płaczesz, płaczesz, płaczesz…
Nie przejmuj się, to minie! Po prostu cierpisz na depresję poporodową, jak co 10 kobieta, czyli co roku 750 tys. kobiet na całym świecie.
Jest to przypadłość związana z przebytą ciążą i porodem. Typowe objawy depresji poporodowej to bezsenność, rozdrażnienie, zaburzenie orientacji, apatia, napady panicznego lęku, brak apetytu, niechęć do dziecka, a w skrajnych przypadkach nawet halucynacja.
Na pojawienie się depresji niewątpliwie ma wpływ silny ból porodowy powodujący długotrwałe i poważne skutki emocjonalne, przemęczenie i monotonia po powrocie ze szpitala. Kiedyś wyskoczyłaś do przyjaciółki na ploteczki, czy do kina z ukochanym – teraz czujesz, że Twoja praca w domu nie jest doceniana, jesteś odizolowana od życia i wcale nie widać, że urodziłaś – dalej jesteś gruba.
- Co robić?
Socjologowie uważają, że pomaga w takiej sytuacji znalezienie sobie hobby. Okazuje się, że najlepiej relaksuje malarstwo i kolekcjonerstwo. Porozmawiaj z kimś o swoich problemach – z mężem, mamą, przyjaciółką lub koleżanką, która już to przeszła. Staraj się jak najwięcej wypoczywać – śpij, kiedy dzidziuś śpi, przyjmij pomoc najbliższych w codziennych obowiązkach, prace nie wymagające pilnego załatwienia odłóż na później. Zadbaj o siebie – umyj włosy, pomaluj usta, załóż ładna bluzkę. I płacz otwarcie, nie tłum tego w sobie, niech z łzami wypłyną twe żale, bo im szybciej się problemu pozbędziesz, tym prędzej będziesz uśmiechnięta, zadowolona, ze ślicznym różowiutkim bajbuskiem na rękach.
Pierwsze dni po porodzie to również okres gwałtownych fizycznych przemian w Twoim organizmie – z chwilą urodzenia dziecka rozpoczyna się okres połogu.